Dziś - "Ça Ira" Rogera Watersa w Poznaniu, jutro - koncert Davida Gilmoura w Gdańsku. W ciągu dwóch dni polscy fani zobaczą dwa widowiska przygotowane przez muzyków legendarnego Pink Floyd. Niestety, telewizja publiczna nie pokaże Gilmoura. Obie imprezy łączy przede wszystkim jedno - rozmach i skala. Obie przygotowywane w plenerze - "Ça Ira" na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, występ Gilmoura w Stoczni Gdańskiej - pisze Robert Sankowski w Gazecie Wyborczej.
W zorganizowanie obu zaangażowano wielkie sztaby ludzi. Obie mają obejrzeć wielotysięczne rzesze fanów. Oba widowiska powiązane są też z obchodami ważnych dla Polski wydarzeń. "Ça Ira" [na zdjęciu] organizowane jest w ramach 50. rocznicy poznańskiego czerwca. Koncert Gilmoura uświetnia kolejną rocznicę powstania "S". Występ muzyka odbywa się pod hasłem "Przestrzeń wolności" - pod takim samym hasłem rok temu - także na rocznicę "Solidarności" w Stoczni wystąpił Jean Michel Jarre. To nie jedyne polskie akcenty. Na koncercie Gilmoura zobaczymy na scenie między innymi Zbigniewa Preisnera, który pokieruje towarzyszącą muzykowi kilkudziesięcioosobową orkiestrą. To kontynuacja współpracy dwóch muzyków - Preisner był wcześniej odpowiedzialny za orkiestracje na ostatnim albumie Gilmoura "On An Island". Także w "Ça Ira" zaangażowani są Polacy. I to od samego początku. Producentem widowiska jest Marek Szpendowski, jego reżyserem - Janusz Józefowic