W filmie dokumentalnym zapytano Pinę, jak widzi swoją przyszłość. Nieco zakłopotana odpowiedziała: "Chyba chciałabym mieć siłę i miłość" - o zmarłej niemieckiej tancerce i choreografce Pinie Bausch pisze Anna Królica w Dwutygodniku. Stronie Kultury.
Małgorzata Sugiera, pisząc kiedyś o niemieckojęzycznym dramacie, zatytułowała swoją książkę "W cieniu Brechta". O Pinie Bausch powinna powstać książka o analogicznie skonstruowanym tytule. Opowiadałaby o twórcach wiodących przez całe życie dysputę z jej cieniem; o wiernych, którym nierzadko trudno uwolnić się spod jej wpływu. I o zbuntowanych, zdecydowanych stworzyć własną wizję tańca teatralnego, choćby wbrew stylowi Bausch (np. o Raimundzie Hoghe). W twórczą polemikę z artystką wdali się na przykład przedstawiciele tańca konceptualnego (w latach dziewięćdziesiątych). Twórczość Bausch stała się punktem odniesienia kształtującego się wtedy międzynarodowego tańca współczesnego. Równocześnie lata dziewięćdziesiąte były okresem zachwytu spektaklami Sashy Waltz & Guests, którzy tworzyli w obrębie estetyki Tanztheater. Cień Brechta wdaje się w polemiki z powojennymi twórcami niemieckojęzycznymi, tworzącymi w latach 1945-1995