EN

20.11.2007 Wersja do druku

Piłowanie zabawianiem

"Wesele Figara" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Joanna Trwoń w Gazecie wyborczej - Kraków.

Piłuje się tutaj uszy, oczy i poczucie sensu. Poczucie humoru i poczucie przyzwoitości. Mozarta i da Pontego. Operę i teatr. Wszystko po to, aby zabawić - ale piłowanie jest nużące i zgrzytliwe. Pomysł był ryzykowny. Wystawienie opery Mozarta siłami teatru dramatycznego, w dodatku teatru specjalizującego się w przedstawieniach dla dzieci. Aktorzy śpiewają więc Mozarta, a raczej - usiłują podśpiewywać głosami nawykłymi do interpretacji mniej wyrafinowanych kompozycji o Czerwonym Kapturku czy Kopciuszku. Śpiew ten jest przeważnie przykry dla uszu, bo mistrzowskie arie i ansamble w tym bardzo amatorskim wykonaniu więdną i tracą sens. Ani w nich muzyki, ani dramaturgii, ani uczuć. Zwłaszcza że od czasu do czasu słyszymy prawdziwe "Wesele Figara" (z płyty), co bezlitośnie obnaża bezsensowność wysiłku aktorów i mizerię całego pomysłu. Z rzadka któryś z aktorów pokazuje, że potrafi wydobyć z siebie czysty ton, nawet parę taktów, ale czy to jaka

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piłowanie zabawianiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 270/19.11.07

Autor:

Joanna Targoń

Data:

20.11.2007

Realizacje repertuarowe