EN

1.04.1989 Wersja do druku

Piłowanie Wiedeńskiego Lasku

Jurij Lubimow, twórca Teatru na Tagance, wyznał niedawno: "Często oglą­dając jakiś spektakl jako widz nie mogę w żaden sposób zrozumieć, po co właśnie teraz go zrobiono. Chyba że jest on zro­biony tak wspaniale, iż mogę ostatecznie wybaczyć" ("Tygodnik Powszechny", 1989, nr 8). Słowa te wypowiedziane zostały na spotkaniu z ludźmi teatru - w Sztokhol­mie, 13 listopada 1988, wkrótce po premie­rze "Mistrza i Małgorzaty", przygotowanej przez Lubimowa w tamtejszym teatrze "Dramaten". Jest to wyznanie człowieka znającego na wskroś osobliwości i magię teatru, a przy tym - jak mało kto - świadomego jego powinności. Wyznanie człowieka starego, uczynione pod koniec drogi twórczej. A zatem - chyba nie nazbyt pochopne. Oczywiście, podobne myśli nachodzą wielu. Wśród nich i mnie. Dlaczego więc wspieram się autorytetem Lubimowa? Cóż, jestem człowiekiem z zewnątrz; podejrzliwym, nieco zepsutym widzem. Łatwo mnie posądzić o nazbyt utylitarny stosunek do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piłowanie Wiedeńskiego Lasku

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 4

Autor:

Marek Jodłowski

Data:

01.04.1989

Realizacje repertuarowe