Zamiast ponad godzinnego siedzenia w teatrze, proponuję zostać w domu, usiąść wygodnie w fotelu i przeczytać fragment Pilcha - o "Mieście utrapienia" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Miejskim w Gdyni pisze Anna Bielecka-Mateja z Nowej Siły Krytycznej.
Jerzy Pilch - jeden z najbardziej znanych współczesnych pisarzy, ale też jeden z najbardziej obliczalnych polskich pisarzy. Jego powieści są anegdotyczne, przesycone erotyzmem, wspomnieniem o kobietach nigdy nie posiadanych i młodości jakoś wyjątkowo bliskiej czytelnikowi. Niezwykłość tych historii tkwi w języku i sposobie narracji. Pilch nie szczędzi ostrych słów, bezpośrednich przytyczek, szafuje nadto dowcipami i ironią. Wszystko to okraszone sporą dawką dystansu do rzeczywistości i samego siebie. Pilcha więc świetnie się czyta, zdecydowanie gorzej ogląda. Dowód to "Miasto utrapienia" w reżyserii Tomasza Mana, najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni, nie wiedzieć czemu wpleciona w repertuar R@portu. Żeby robić spektakl, trzeba mieć na niego pomysł. Tomasz Man pomysłu nie miał. Chyba nawet wybór, który padł na Pilcha, był przypadkowy. Adaptując prozę, trzeba mieć przecież świadomość scenicznej materii, zmiany tworzywa literackiego na