"O bogowie, o bogowie moi! Jakże smutna jest wieczorna ziemia! Jakie tajemnicze są opary nad pogorzeliskami! Wie o tym ten, kto błądził po takich oparach, kto wiele cierpiał przed śmiercią, kto leciał ponad tą ziemią dźwigając ciężar ponad siły (...) I bez żalu porzuca wtedy mglistą ziemię, jej bagniska i rzeki, ze spokojem w sercu powierza się śmierci, wie bowiem, że tylko ona przyniesie mu spokój". Tylko w ten sposób może znaleźć ukojenie zarówno mistrz jak i Małgorzata, strudzeni jałową walką o ludzką egzystencję i realizację artystycznego powołania. Wiele w tym wątku przeżyć samego autora, który podobnie jak mistrz nękany przez krytyków i wydawców wrzucił w 1930 r, rękopis swej "powieści o diable" do pieca, a potem pisał ją od nowa aż do śmierci, w wielkim trudzie, wyczerpany walką o żywot sceniczny swych dzieł teatralnych, niszczonych przez prasę, zdejmowanych z afisza. Jeszcze na łożu śmierci Bułhaków poprawia ostatnią
Tytuł oryginalny
Piłat i inni
Źródło:
Materiał nadesłany
Fakty nr 25