"Kształt rzeczy" w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Wojtek Kałużyński w Dzienniku.
"Kształt rzeczy" LaBute'a łatwo sprowadzić do obyczajowego obrazka z Pigmalionem w tle albo wpaść w sidła publicystyki. Katarzynie Deszcz w Teatrze Śląskim udało się tych pułapek uniknąć W prowincjonalnym muzeum spotykają się młoda bezkompromisowa artystka Evelyn i dorabiający jako stróż student Adam. Ona chce w imię manifestacji wolności w sztuce domalować antycznemu posągowi nagiego mężczyzny to, co mu zasłonięto. On bierze od niej numer telefonu. I to wystarczy, by mogła owinąć go sobie wokół palca, rozkochać i zmienić w kulturowy wzorzec męskości. Zmienić pod względem fizycznym, mentalnym i psychicznym. Świadkami tej przemiany są zaś przyjaciele Adama - świeżo zaręczeni Philip i Jenny. Para idealnych, zamkniętych w świecie stereotypowych klisz prowincjuszy, zaczytujących się w pisemkach dla nastolatków. Deszcz wyciąga z tekstu LaBute'a, ile się da Buduje podłoże pod finałowe zaskoczenie, rozbija w pył złudzenia małomiastecz