EN

17.06.1995 Wersja do druku

Piętno wrażliwości

ŚWIATŁO! Nie widzę was! Schodzicie powoli. Panowie elektrycy... co jest? Ma być do zera. Kompletna ciemność. Nasze cudowne siostry schodzą powoli. Muzyka idzie przez półtorej minuty... Krzysztof Babicki, urywa, bo z ciemności słychać stłumiony głos Ewy Kasprzyk: - Jak mam zejść? Kompletnie nic nie widać. Pozabijamy się! Babicki nie daje się zaskoczyć. Odpowiada nieomal natychmiast: - Ewo, schodzisz nadludzkim wysiłkiem woli. Nawet jeśli się potkniesz w ciemności, nie będzie słychać. Upadek zagłuszy muzyka...

Muzyka Stanisława Radwana na pierwszej próbie kostiumowej jeszcze jest... w Krakowie, ale przyjedzie już następnego dnia. Znakomity kompozytor, świetnie reaguje na termin. Zawsze zdąży, choć czasami w ostatniej chwili. Ale tym razem będzie kilka dni na próbowanie sytuacji z muzyką. Teatr "Wybrzeże" od trzech miesięcy żyje Czechowem. I choć prawie co wieczór dzieje się coś innego, bo jakiś Konrad zawsze schodzi ze sceny - to przed wielka premierą nastrój jest specyficzny. Szekspir, Czechow, Molier, Mickiewicz... - te nazwiska elektryzują ludzi polskiego teatru niezależnie od czasu i epoki. Narasta specyficzna atmosfera ważnej premiery. Tworzą się nawet inne relacje między zaprzyjaźnionymi ludźmi, budują się napięcia, które niespodziewanie rozładowuje scena. Kto słyszy rytm i oddech teatru wie, że nawet w klubie aktora inaczej się żartuje przed Czechowem. W garderobach, pracowniach obowiązuje specyficzny rytm. Tak wiele detali jest ważnych. Reali

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piętno wrażliwości

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 138

Autor:

Alina Kietrys

Data:

17.06.1995

Realizacje repertuarowe