1. Co widzę? Widzę błoto. Ziemię. Widzę błotnistą, rozmiękłą ziemię, wylewającą się ze sceny aż na widownię, na ogromny, sięgający bodaj dziewiątego rzędu prostokątny podest. Widzę ułożone wzdłuż sceny szyny i podkłady kolejowe, tor pociągu, który nie przyjedzie nigdy, bo końce szyn dotykają ślepych ścian. Widzę wielką dwu-drzwiową szafę, ustawioną nieco w głębi, za torem, szafę solidną, mieszczańską, niemal piękną, przedwojenną. Czy to już wszystko? Nie, widzę jeszcze nieskazitelną biel ramy scenicznej Teatru Dramatycznego, gipsowe pienistości stiuków, widzę dwie ozdobne loże po obu stronach proscenium, czerwony plusz foteli. A zatem, nim się jeszcze zacznie przedstawienie, widzę dwa teatry: jeden z lat pięćdziesiątych, drugi - z osiemdziesiątych, jeden raczej bogaty i pogodny, drugi raczej ubogi i smutny, jeden wywiedziony z idei sztuki realistycznej w formie, a socjalistycznej w treści, drugi - powstały z d
Tytuł oryginalny
Pieszo w kontekście
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 16