"Pieśni Leara" w reż. Grzegorza Brala z Teatru Pieśń Kozła z Wrocławia na 33. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Wojciech Majcherek na swom blogu.
Jak na razie najlepszym przedstawieniem Warszawskich Spotkań Teatralnych są "Pieśni Leara" Grzegorza Brala. Obserwatorzy, którzy z góry przekreślili tegoroczną edycję WST, bo nie lubią Słobodzianka, oczywiście udają, że spektaklu Pieśni Kozła nie ma. "Pieśni Leara" nie pasują do obrazka, na którym namalowany jest tylko jeden rodzaj teatru. A Bral? - co tam Bral, poznaliśmy się na nim w Warszawie i wiemy, że nic ciekawego już nam nie pokaże. Chwali się nagrodami z Edynburga? Przecież my sami wiemy, kto z naszych jest dobry i kto umie zadziwić świat. Napisałem, że "Pieśni Leara" są najlepszym jak do tej pory spektaklem WST i głupio napisałem. One są w ogóle poza konkurencją WST. To być może jedno z najbardziej poruszających dzieł naszego teatru ostatniego czasu. Niby jest zbudowane z elementów, które są charakterystyczne dla teatru Pieśń Kozła. Ale tym razem Bral doprowadził formę przedstawienia - koncertu do emocjonalnej esencji, która w