Poruszający spektakl obejrzała publiczność zgromadzona w niedzielny wieczór na małym dziedzińcu szczecińskiego Zamku Książąt Pomorskich.
Przedstawienie "Carmen funebre" dał Teatr Biuro Podróży z Poznania. Realizatorzy sztuki z precyzją i wyrachowaniem oddziałują na psychikę widzów. Widz poddaje się chętnie i łatwo tej manipulacji. Z dwóch powodów. Po pierwsze - przedstawienie jest "prawdziwe", czyli takie, że oglądający wierzy w szczerość intencji realizatorów. Przerażenie wojną, sprzeciw wobec okrucieństw i zła, jakie ze sobą niesie, bunt przeciw triumfowi śmierci są uczuciami autentycznymi i bezbłędnie trafiają do sumienia widza. Po drugie - uroda spektaklu jest wysokiej próby. Wizje plastyczne rozgrywające się na dziedzińcu zawierają w sobie nieludzkie, demoniczne piękno, przyciągają jakimś szałem niszczenia. Przedstawienie nie ma wyraźnej linii fabularnej. Tworzą go luźno ze sobą powiązane obrazy. Wojna pod każdą długością i szerokością geograficzną pisze wciąż te same scenariusze, ma swoją przerażającą logikę. Sztuka obnaża samonapędzający się mecha