Co stanowiło o tak wielkim oddziaływaniu Ordonki na publiczność, która nie wstydziła się płakać, ze wzruszenia? Na czym polegał czar i owa tajemnicza siła seksu w jej głosie? Czym właściwie był ten i osobliwy swing, jaki wnosiła do interpretacji piosenek? Wreszcie, co sprawia, iż mimo upływu kilkudziesięciu lat zainteresowanie Ordonką trwa nadal? Mit, legenda, sentyment do Drugiej Rzeczypospolitej? A może, po prostu, istota sprawy, jaką poruszała w swych piosenkach. Prawda uczuć, prawda człowieka, intymność przeżyć, to co zdarza się w stosunkach międzyludzkich i co zdarzyć się może tylko między kobietą i mężczyzna. a więc wszystko to. o czym mówiła artystka do swej publiczności. Te i inne refleksje towarzyszą najnowszej premierze Teatru Powszechnego, która otwiera obecny sezon w tym teatrze, już pod nową opieką artystyczną Macieja Wojtyszki. "To śpiewała Ordonka" nie jest próbą odtworzenia postaci Ordonki, to raczej rodzaj wypowiedz
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy, nr 222