Twórcy dokonali wszelkich starań, żeby uwadze maluszków nie umknął żaden z epizodów budujący zwartą fabułę - o spektaklu "Zostań moim przyjacielem" Tomasza Mana w reż. Krzysztofa Grębskiego we Wrocławskim Teatrze Lalek pisze Maria Maczuga z Nowej Siły Krytycznej.
Niemal każdy teatr dla dzieci w Polsce posiada w repertuarze spektakle dla najnajów. Ze względu na możliwości percepcyjne widzów głównymi środkami są w nich ruch aktorów i muzyka, a cechą szczególną brak linearnej fabuły. Nadal natomiast brakuje lalkowych spektakli inicjacyjnych przeznaczonych dla maluszków, które już odczytują przekaz animacji, słowną narrację, przyczynowo skutkową akcję. "Zostań moim przyjacielem" we Wrocławskim Teatrze Lalek stanowi doskonały przykład lalkowego przedstawienia dla debiutujących na widowni trzylatków. Artyści pokornie wyrzekli się w nim eksperymentów z formą. Do perfekcji opanowali klasyczną animację, przy czym każdy element spektaklu podporządkowali nie lalkom (do nich należy jedynie scena), lecz widzom. Oni mają poczuć przyjemność z obcowania ze sztuką i zaprzyjaźnić się z teatrem na lata. Udało się to znakomicie. Tomasz Man napisał ciepłą i zabawną bajkę o zwierzętach. Pingwinka Pinia ucieka z