- Widziałem już przedstawienie. I choć z mojego tekstu nie zniknął nawet przecinek, to dzięki Michałowi otrzymał zupełnie inną jakość - mówi WOJCIECH KUCZOK o inscenizacja "Doktora Hausta" w Teatrze Studio w Warszawie.
Wojciech Kuczok [na zdjęciu], autor sztuki: - Zacząłem pisać "Doktora Hausta" i miałem gotowych kilka stron, gdy zadzwonił Michał Żebrowski z propozycją, by stworzyć coś dla niego na scenę. Postać, którą konstruuję, bardzo go zainteresowała. Dalszą część pisałem tak, aby tekst sprawdził się zarówno w książce, jak i na scenie. Wiele osób wie, jak działam, stad sam tytuł może budzić rozmaite skojarzenia z różnych stron. Ci, którzy znają tekst i zobaczą spektakl, sami sobie odpowiedzą, na ile jest tu mefistofeliczności, diaboliczności itd. Widziałem już przedstawienie. I choć z mojego tekstu nie zniknął nawet przecinek, to dzięki Michałowi otrzymał zupełnie inną jakość. Siedziałem na widowni i czułem się, jakbym oglądał sztukę kogoś innego. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie jestem wybitnym teatromanem, dla mnie kryterium w teatrze to albo boli tyłek od siedzenia, albo nie. Mnie nie zabolało.