W styczniu 1960 r., na kilka tygodni po prapremierze w Warszawie wystawiono na scenie bydgoskiej Leona Kruczkowskiego "Pierwszy dzień wolności". Dzięki gościnnemu występowi Teatru im. Wilama Horzycy z Torunia mieliśmy - po czternastu latach - możność obejrzeć dramat ten ponownie. Nawet dla widzów pamiętających sztukę jeszcze z premiery bydgoskiej, spektakl stanowił przeżycie artystyczne, był odbierany przez nich z zaciekawieniem. Sztuka bowiem nie zestarzała się mimo; że jej koncepcja zrodziła się jeszcze w związku z przeżyciami autora, wracającego z niewoli to oflagu, w przyfrontowym Jastrowie. "Jakkolwiek sztuka - oświadczył L. Kruczkowski w rozmowie z W. Sadkowskim po prapremierze - jest osadzona w pewnej konkretnej rzeczywistości historycznej, w końcowej fazie ostatniej wojny, to przecież problematyka jej nie zamyka się w tych ramach, nie jest to problematyka niemiecko-polska. To, że akcja rozgrywa się między Polakami i Niemcami w marcu 1945 roku,
Tytuł oryginalny
"Pierwszy dzień wolności" - po latach
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski nr 39