Na dni srebrnego jubileuszu Wrocławia Teatr Polski przygotował premierę "Pierwszego dnia wolności" Leona Kruczkowskiego. Odbyła się ona wczoraj przy zapełnionej niemal po brzegi widzami sali teatru. Sztuka Kruczkowskiego ma dziś już dla mnie trochę charakter dokumentu. Nie ze względu na fabułę, która służy tu jako pretekst do dyskusji na temat problemu wolności. Także przez sam problem, rozpatrywany przecież przez Kruczkowskiego w odniesieniu do konkretnej sytuacji historycznej. Dlatago dobrze się stało, że ta tytułowa wolność nie jest w spektaklu Jerzego Krasowskiego sprawą najważniejszą. Inny problem wysuwa się tu na pierwsze miejsce, mianowicie sprawa solidarności. A dobrze się stało dlatego, że o wolności w sztuce Kruczkowskiego się dyskutuje, co na scenie na ogólnie wypada najefektowniej. Problem solidarności natomiast wypływa w działaniach bohaterów, a więc Jana i jego kolegów, i Ingi córki niemieckiego lekarza. Jan pozostanie samotny
Tytuł oryginalny
"Pierwszy dzień wolności"
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wrocławia nr 108