To o niej śpiewała Kayah w "Supermence". Poskramia urzędniczki, strąca moherowe berety, potrafi wywołać objawienie i sprzedać starą gumę do żucia. Oto Agata - superbohaterka nowej produkcji Laboratorium Dramatu, pierwszej i ostatniej śmiesznej komedii tego roku.
Kobieta w pracy to jeden z ulubionych tematów twórców seriali, reklam i fabuł dramatycznych. Obraz drapieżnych heter, które dla kariery zrobią wszystko, Laboratorium Dramatu pokazało już w sztuce Joanny Owsianko "Tiramisu". Po debiutanckim, opartym na doświadczeniach "kobiety bez pracy" tekście Dany Łukasińskiej, można więc było spodziewać się "Tiramisu" w wersji light - bez cukru, pieprzu, suchej jak chlebek dietetyczny, zatrutej społeczną troską jak "kuroniówka". Tymczasem powstała bomba kaloryczna. Historyjka tylko z pozoru brzmi niewinnie. Młodziutka Agata (Martyna Peszko), absolwentka nauk społecznych rzeczywiście szuka pracy. Nie rozsyła jednak CV, nie wydzwania po wujkach i znajomych. Krąży między barem "Stosunek", castingami, kursami, biurem bez pracy a sypialnią, gdzie zatroskana matka (wszechobecna na scenach eksperymentalnych Maria Maj) uczy ją, jak się przystosować. Np. by nie zrażać się nazwą "burdel" (lepiej mówić "centrum rozry