"Plotka" w reż. Tomasza Mana w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Dzienniku Bałtyckim.
Komedia zagrana jak farsa powinna być jeszcze śmieszniejsza. Ale nie jest. Dowodem "Plotka", najnowsza premiera gdyńskiego teatr Miejskiego. Tomasz Man, reżyser, przeniósł na scenę scenariusz filmu "Plotka" Francisa Vebera. Komedia, znana też z polskich kin, naśmiewa się z politycznej poprawności we francuskim wydaniu. Pomysł jest całkiem zabawny. Bezbarwny jak roczne sprawozdania księgowy, zatrudniony w pewnej fabryce prezerwatyw, broniąc się przed zagrażającym mu zwolnieniem, zaczyna odgrywać homoseksualistę. Efekt jest piorunujący. Francois Pignon staje się odtąd nietykalny. No bo jak zarząd firmy, wypuszczającej na rynek wiadomy asortyment, może sobie pozwolić na ewentualne oskarżenia o homofobię? Man przenosząc historię z ekranu na scenę niepotrzebnie ją ukomicznił. Francois Pignon z filmu Webera jest, jak sam o sobie mówi, nudnym brzydalem. Jego największym problemem jest własna pospolitość. Natomiast Pignon grany przez Piotra Michalskie