Pokaż mi, teatrze, dla jakiego widz grasz, a powiem ci, czym jesteś. Teatr Stary ma swych dozgonnych entuzjastów, krakowsko-warszawską intelektualną elitę, Teatr Bagatela ma szkolne wycieczki, Groteska - dzieci, a Ludowy - trudną nowohucką młodzież. I tylko Teatr Słowackiego, jak ten palec, był do tej pory bez przydziału. Szukał bratniej duszy. O mały włos, a Kolumbem okazałby się parę lat temu sam Dyrektor Literacki Teatru. Gdy w Ansamblu przy pl. św. Ducha następowała generalna zmiana warty, on to właśnie jednym zdaniem ukoił skołatane nerwy krytyków. Rzekł, iż Teatr Słowackiego będzie odtąd teatrem o wyrazistym obliczu - teatrem dla Artura. Krytycy odpowiedzieli burzą oklasków i westchnieniem niezmierzonej ulgi. Teatr stanął śmiało twarzą w twarz z bohaterem Mrożkowego "Tanga", a my, no cóż, po raz kolejny daliśmy się zrobić w trąbę. Aliści nadszedł piątek, 18 marca tego roku, dzień prawdy, wieczór Asa z rękawa. Oto n
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 17