"Twist and shout" na podstawie utworów zespołu The Beatles w reż. Santiago Bello w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze MP [Marcin Pieszczyk] w tygodniku Wprost.
Beatlesów znamy i kochamy, ale to nie oznaczało, że ten projekt musiał się udać. Jan Stokłosa tak zaaranżował piosenki wielkiej czwórki, by doskonale wpisały się w akcję, a autorka scenariusza Irene Arredondo stworzyła co prawda pretekstowy, acz zabawny scenariusz: w kamienicy wszyscy czyhają na życie wiekowego Sierżanta Pieprza, licząc na spadek. Te plany krzyżuje nie tylko żywotność dziadka, ale i nowy lokator Grzegorz. Ten ostatni, w wykonaniu mało charyzmatycznego Michała Juraszka, wydaje się najsłabszym ogniwem intrygi. Na szczęście są wyśmienici odtwórcy innych ról: młodej Stelli (Natalia Piotrowska), politykującego geja Ryszarda (Sebastian Machalski), porządnickiej Anny (Anna Sztejner), no i samego Pieprza (Jakub Wocial). Dzięki nim ponad dwie godzin mijają nam błyskawicznie na bezpretensjonalnej zabawie z muzyką, która nigdy się nie zestarzeje.