Jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy, że wieczorem w Krakowie nie można ciekawie spędzić czasu, że brak rozmaitych koncertów, spektakli, wystaw. Dzisiaj oferta jest tak bogata, iż niejednokrotnie nie wiadomo, co wybrać - pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.
Inna rzecz, że wciąż jest za mało informacji o ciekawych imprezach, bo zakres reklamy zależy od finansów, którymi dysponują organizatorzy lub od ich siły przebicia, a to nie zawsze idzie w parze z jakością reklamowanego wydarzenia. Czasem też coś, co wydaje się dobrze znane, nagle porusza swoją artystyczną wymową. Takim niespodziewanym doznaniem był dla mnie, a także - jak sądzę - dla publiczności licznie zgromadzonej w kościele św. Marcina, występ Krakowskiego Tria Stroikowego w składzie: Marek Mleczko - obój, Piotr Lato - klarnet, Paweł Solecki - fagot. Krakowskich muzyków znamy bardzo dobrze z najlepszej strony, a przecież w niedzielę na comiesięcznym koncercie Polskiego Towarzystwa Bachowskiego kilka inwencji trzygłosowych oraz Sonata triowa Es-dur BWV 525 Lipskiego Kantora transkrybowane na trio stroikowe zabrzmiały w ich interpretacji tak doskonale, w sposób udowadniający zarówno głębię muzycznej myśli Bacha, jak i jej idealne zrozumieni