"Poławiacze pereł" w reż. Waldemara Zawodzińskiego z Opery Wrocławskiej na XXIV Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Jarosław Reszka w Expressie Bydgoskim.
"Poławiacze pereł" w wykonaniu Opery Wrocławskiej okazały się muzyczną perełką Wielu melomanów czekało na Andrzeja Lamperta. Zamiast jednej gwiazdy na operowym firmamencie dostali aż trzy - równej wielkości. Aż trudno uwierzyć, że tak wyrachowaną operę, jak "Poławiacze pereł", napisał zaledwie 25-letni kompozytor. Libretto jest typowym wyciskaczem łez. Miłość, zazdrość, złamana przysięga, kara i ofiara ubrane w nim zostały w egzotyczne kostiumy, ale tak naprawdę akcja mogłaby się toczyć wszędzie, a najpewniej nigdzie. Daje to duże pole do popisu dla scenografów. W inscenizacji przygotowanej przez Operę Wrocławską, a pokazanej w niedzielę na Bydgoskim Festiwalu Operowym, nad wyglądem sceny, kostiumami i przede wszystkim reżyserią czuwała ta sama osoba: Waldemar Zawodziński. Postawił on na fantazyjne i kolorowe kreacje, niczym z orientalnej baśni (wszak akcja toczy się na Cejlonie). Aby nie przeładować sceny ozdobami, pię