EN

20.03.1993 Wersja do druku

Piękna Lucynda

"Natrętów" Józefa Bielawskiego grano w 1765 roku na otwarcie sceny narodowej: Marian He mar adapto­wał tę komedię dla londyńskiego tea­tru wychodźczego. Więc staroświecczyzna do kwadratu (bo i quiproquiackie dowcipy Hemara zdążyły się tro­chę zestarzeć). Nie wiem, czy konie­cznie trzeba było ją ożywiać grubymi dowcipami; nie kryję miernego en­tuzjazmu dla stosowanej przez Euge­niusza Korina metody dociskania pedału do dechy w komediach. Ale bez takiego ugroteskowienia może nie doczekałbym się Sławy Kwaś­niewskiej i Kazimiery Nogajówny fruwających pod sufitem teatru w po­staci muz. A czy zobaczyłbym czcigo­dną Krystynę Feldman (jubileusz 55 lat na scenie!) tańczącą kankana, fi­kającą koziołki i harcującą z cudow­nym, w roli gamonia Wawrzonka łobuzerskim wdziękiem? Czegóż wię­cej po karnawale chcieć?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piękna Lucynda

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 12

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

20.03.1993

Realizacje repertuarowe