"Pieśń o Rolandzie", monodram Daniela Arbaczewskiego w Teatrze im. Andersena w Lublinie. Pisze Teresa Dras w Polsce Kurierze Lubelskim.
Dziesięć wieków temu, kiedy anonimowy francuski poeta napisał "Pieśń o Rolandzie", sławiącą podboje Karola Wielkiego, zachwyty w rodzaju "to była cudna, piękna wojna" nikogo nie gorszyły. Im więcej trupów, tym piękniej. A tych w najstarszym eposie Francji można liczyć na setki tysięcy. Cóż więc ten utwór robi na dziecięcej scenie Teatru Andersena? Najkrócej mówiąc - zachwyca. Daniel Arbaczewski, reżyser i jedyny wykonawca przedstawienia, popisał się w tej wojnie piekielnie inteligentną strategią. "Pieśnią o Rolandzie" Teatr Andersena po wielu latach przerwy reaktywował scenę dla dorosłych. Spektakl zrealizował jeden z najmłodszych aktorów w zespole, Daniel Arbaczewski, który objawił się jako artysta wszechstronnie utalentowany: reżyser, adaptator tekstu oraz odtwórca kilku, a nawet kilkuset ról: czterech rycerzy, dwóch królów, arcybiskupa, posłów i całych armii, francuskiej oraz saraceńskiej. Nie wspominając o epizodach z udzi