"Gang Bang" w reż. Krzysztofa Jaworskiego w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Spektakl jest nieprzyjemny, a wyłaniający się z niego obraz świata - przerażający Tematem "Gang Bang" jest bicie rekordu seksualnego. Ale na scenie nie ma dosłowności: i autor, i reżyser skupili się na pokazaniu mechanizmów zakłamywania się, autokreacji, tworzenia wyobrażeń, którymi chce się oswoić rzeczywistość. Zamieszanie nieskutecznych, bo naiwnych i nieporadnych, a owa rzeczywistość jest brutalna i oswoić się nie pozwala. Spektakl rozpoczyna się niepostrzeżenie, gdy wchodzimy na widownię, do zwykłego przy tej okazji zamieszania dołącza się zamieszanie wśród aktorów. Zwyczajnie ubrani, kręcą się wśród widzów, pogadują, trochę jakby zażenowani, trochę rozbawieni, na coś czekają. W Sali Modrzejewskiej nie ma tradycyjnej sceny - przestrzeń dla aktorów i widzów jest wspólna. Jesteśmy więc raczej świadkami zdarzenia, adresatami wyznań niż tradycyjnymi widzami. Rekordzistka Zaczyna się przedstawienie. Panowie gr