EN

6.06.1987 Wersja do druku

Piekło to inni? Piekło to my?

EGZYSTENCJALIZM pojawia się w momentach rozluźnionych więzi społecznych, w czasach kryzysu idei. Kiedy alienacja dojdzie do pewnej granicy - dobrze jest szukać uzasadnień albo pociechy u proroków egzystencjalizmu. Żeby nie wdawać się w zbyt dalekie i szczegółowe rozważania historyczne i filozoficzne przypomnijmy, że poważną fascynację egzystencjalizmem przeżyliśmy w latach pięćdziesiątych. Wtedy zachłystywano się specyficznie pojmowaną wolnością. Świadomość ustępowała przed egzystencją. Z filozofii i z życia społecznego prąd ten trafiał do literatury. Głównie za sprawą Sartre'a. Jego sztuki chętnie grywano i pasjonowano się ich zawartością. W świecie rzeczy również człowiek stawał się przedmiotem. Dekadencki stosunek do rzeczywistości, widzenie w niej głównie zagrożenia, niepewności, trwogi, przewagi czynników metafizycznych - to główne cechy kierunku. Z płaszczyzny teoretycznej trafiały do zewnętrznych przejawów życia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piekło to inni? Piekło to my?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 131

Autor:

Janusz Segiet

Data:

06.06.1987

Realizacje repertuarowe