Co za zdumiewający czas. Co za zdumiewająca moda na udawane lub prawdziwe morderstwa w świątyniach. Ostatniego dnia minionego miesiąca oglądałem "Mord w katedrze" Eliota zrealizowany w katedrze wawelskiej. "Przegląd Tygodniowy" donosi, że Teatr Dramatyczny, w Warszawie zrealizował to samo przedstawienie w katedrze św. Jana. Nie jestem zaskoczony, ani zgorszony, choć w moich konserwatywnych zapatrywaniach miejsce kultu nie wydaje mi się najstosowniejsze dla teatru. Na łagodny rozum biorąc, i plastyka już dawno wyszła poza sacrum sztuki ingerując w codzienność. Czemu więc nie teatr? Zresztą w kraju - gdzie spojrzeć - teatrum. Tylko repertuar monotonny: to farsa, to kryminał. Ale parę dni temu radio podało, że izraelski żołnierz otworzył ogień do palestyńskich muzułmanów modlących się w meczecie. Jeszcze jedno morderstwo w świątyni. Na serio. Niestety na miarę naszych czasów i naszej wrażliwości (niewrażliwości) sumienia. Pom
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 50