"Curikow" w reż. Ireneusza Janiszewskiego w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskim.
Piekło to nie miejsce ze stereotypowych wyobrażeń, w którym rogate diabły przypiekają potępionych wiecznym ogniem. To raczej coś na kształt zwyczajnego miasta, z żyjącymi w całkiem poukładany sposób mieszkańcami. Czym zatem piekło różni się od naszego życia? A może wcale się nie różni? W "Curikowie", sztuce Maksyma Kuroczkina wyreżyserowanej przez Ireneusza Janiszewskiego i premierowo wystawionej w sobotę w szczecińskim Teatrze Polskim, początkowo wszystko wydaje się dość zwyczajne: do Żeni i Aleksieja Curikowów, mocno już znudzonego sobą małżeństwa, wpada z niezapowiedzianą wizytą Sasza, znajomy pana domu z wojska. Przyjeżdża z misją namówienia Aleksieja do odwiedzin u jego ojca. Problem w tym, że Curikow starszy rezyduje w... piekle. Tytułowy bohater zaproszenie przyjmuje bez najmniejszego zdziwienia. Wyprawa w diabelskie czeluście wydaje mu się ciekawsza niż przewidywalna egzystencja u boku zdradzającej go, niezbyt lotnej żony. W d