EN

15.11.2010 Wersja do druku

Piekło intymności

"Intymność" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Elżbieta Konieczna w Miesiącu w Krakowie.

Szóstka dobrych aktorów tłucze się między sobą, ale niczego nie wytłucze. Z tej przaśnej mąki ciasta nie ulepią. Robią, co mogą, czasem jest zabawnie, zwłaszcza gdy zamrugają do widzów, ale nic nie przesłoni męczącej refleksji, że życie jest podłe i nudne, a ludzie niemądrzy. Tylko, że aby to odkryć, niekoniecznie trzeba maszerować do teatru. "Wielu ludzi przeżywa tragedię. Nie każdemu jednak pisze ją Sofokles". Ta myśl S.J. Leca oddaje sedno kłopotu, jaki mam z przedstawieniem "Intymność". Krótki zarys, nieledwie obrazek, bez mięsistego środka, bez zakończenia. Godzina piętnaście minut. Koniec. Gaśnie światło, zwyczajowe brawa, kwiaty dla zespołu, szatnia... Z uczuciem niedosytu pomykam do domu. Nic z tej ludzkiej, zwykłej - by nie powiedzieć banalnej - historii nie zostaje w głowie, prócz unużenia. Że mężczyźni są jak dzieci? Że robią rzeczy, których sami nie rozumieją? A czy kobiety wiedzą w ogóle, o co chodzi w związku

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Recenzja: Intymność

Źródło:

Materiał nadesłany

Miesiac w Krakowie online

Autor:

Elżbieta Konieczna

Data:

15.11.2010

Realizacje repertuarowe