Co czynić? Co teraz robić, gdy się już ma za sobą sto minut czyjegoś pozornie nieludzkiego umierania? Gdy zobaczyłeś wyreżyserowany przez Magdalenę {#os#7087} Łazarkiewicz{/#} "Dowcip" Margaret Edson, gdy masz pewność, że Teresa {#os#464} Budzisz-Krzyżanowska{/#} jako wolno stygnąca Vivian Bearing nigdy nie opuści twej głowy - co ci pozostaje? Odłóż pióro, wsuń w palce ołówek i zapisz, właśnie ołówkiem zapisz zdanie o finale przedstawienia, finale ciała, finale wszystkiego. Otóż: parę oddechów przed sekundą, w której światło opuściło ją na zawsze, a powietrze nie raczyło wrócić, nie rwała włosów z głowy i nie marszczyła brwi, bo już nie było włosów - ani na głowie, ani nad stygnącymi oczami. Zanotowałeś? Dobrze. Teraz śmiało możesz pozwolić sobie na ton gorzko-ironiczny. Nie ograniczaj się, gorzkość twej ironii i tak nie ma większego znaczenia... Otóż: Boże onkologii - chemioterapia znów nie zaw
Tytuł oryginalny
Pieczęć przecinka na wargach
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 60