"Wędrowiec" w reż. Wojciecha Malajkata w Teatrze Małym w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Wojciech Malajkat świetnie wystawił sztukę o odpowiedzialności i rozliczaniu własnych postępków. Irlandzka dramaturgia robi zasłużoną karierę w świecie, także w naszym kraju. W ojczyźnie Yeatsa, Joyce'a i Becketta nadal nie brak autorów, którzy z dużą znajomością rzeczy i psychologiczną przenikliwością potrafią zdać sprawę z życia ludzi skazanych na przegraną. Wojciech Malajkat, znany dotąd z reżyserii błahych komedii, tym razem sprawdził się jako inscenizator poważnego współczesnego dramatu obyczajowego z akcją osadzoną na przedmieściu Dublina. Rzecz dzieje się w wieczór wigilijny w zapyziałej suterenie zajmowanej przez Richarda Harkina (Henryk Talar), zapijaczonego tetryka, który niedawno stracił wzrok. Zajmuje się nim młodszy brat James "Sharky" Harkin (Zbigniew Zamachowski), rodzinna czarna owca i nieudacznik, którego alkohol popycha do agresji, przez co ma zakaz wstępu do okolicznych pubów. W obskurnej norze braci częst