I znów pomyłka w terminologii. Bo warszawski "Koń" nie jest z całą pewnością kabaretem sensu stricto. Jest teatrzykiem eksperymentującym. Eksperyment "Konia" nie ma w sobie nic z ekstrawagancji w doborze formy i treści, nic z nonszalancji w stosunku do widza, która często towarzyszy nie tylko scenicznym eksperymentom. Treść - to sprawy nie obce każdemu widzowi, z którymi styka się on na każdym kroku. Podstawę środków formalnych dla wyrażenia tych treści stanowi pantomina, która jak świadczy o tym sukces "Konia" daje się znakomicie zużytkować we współczesnej satyrze i humorze. Pantomina, jaką posługuje się na scenie pięciu wykonawców jest oszczędna w geście (przez eliminowanie pozostawiono tylko te gesty, które uogólniają poszczególne postacie), bogata w mimice. Jest w niektórych momentach cyrkową clownadą - oczywiście w dodatnim słowa tego znaczeniu. Czytelna, wyrazista, logicznie skonstruowana prowadzi widza do pointy b�
Tytuł oryginalny
Pięciu chłopców się bawi
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 140