Nie wiem, czy widzowie po wyjściu z teatru będą mieli pięciokątne sny, ale radość z uczestnictwa w spektaklu nie ulega wątpliwości - o spektaklu "Lulajka" w reż. Beaty Bąblińskiej i Moniki Kabacińskiej z Teatru Atofri w Poznaniu pisze Agata Drwięga z Nowej Siły Krytycznej.
Najnowsze przedstawienie Teatru Atofri to kolejna bardzo dobra propozycja dla najnajmłodszych. W kreowanej przez reżyserki przestrzeni, dzieciaki czują się bezpiecznie i komfortowo. W skupieniu śledzą działania aktorek i żywo na nie reagują. Z pewnością nie bez znaczenia pozostaje fakt, że większość widzów bywa tu regularnie, dzięki czemu jest oswojona z przestrzenią, aktorkami, jak i zjawiskiem teatru. Beata Bąblińska i Monika Kabacińska w czasie kilkuletniej działalności wypracowały własną formę dialogu z widzami. Przywiązują szczególną wagę do roli dźwięku w procesie komunikacji. Już od pierwszej realizacji ("Tańczące wiolonczele", premiera odbyła się w kwietniu 2008 r.) głównym bohaterem ich spektakli jest muzyka. "Lulajka" to najnowsza propozycja poznańskiego teatru. Oparty na melodiach ludowych kołysanek: "Uśnij mój Ty aniołeczku", "Na badulu mi sie ptaszki kołysały...", "Lu li mój malutki hej!", spektakl wykorzystuje motywy zwi�