"Nunsense" nie jest właściwie... sztuką. To ciąg skeczy, połączonych motywem przewodnim i bohaterkami w habitach. Zakonnice przygotowują przedstawienie, które zaprezentują publiczności, by zebrać pieniądze na pewien ważny cel...Kształt sceniczny komedii Dana Goggina wziął się stąd, że najpierw wymyślił on pocztówki o wesołych siostrach, a zachęcony powodzeniem kartek, "przerobił" je na widowisko. Trochę mści się to na spójności i rytmie przedstawienia, choć piosenki, skomponowane także przez Goggina, ratują puste miejsca. Sztuka jest zabawna i brawurowo zagrana przez pięć wspaniałych aktorek Teatru Rozrywki w Chorzowie, na scenie którego "Nunsense" wyreżyserował Marcel Kochańczyk. Zanim jednak wrócę do spraw artystycznych - jedna uwaga. Otóż realizatorzy wyczyścili tekst z linijek obrazoburczych. Moim zdaniem niedostatecznie. Jest w spektaklu kilka kwestii, które bez szkody dla całości (!) można było opuś
Tytuł oryginalny
Pięć sióstr i stepowanie
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 187