EN

12.11.2010 Wersja do druku

Pięć pudów miłości

Wiele rozmów o literaturze, mało akcji, pięć pudów miłości" - tak w jednym z listów przedstawiał "Mewę" sam Czechow. Zwierzał się: piszę ją (tę komedię) "nie bez przyjemności, ale bezczelnie łamię prawa sceny". Chyba miał świadomość, że tworzy dzieło, które w przyszłości niejednemu inscenizatorowi, niejednemu aktorowi i niejednemu widzowi będzie spędzać sen z powiek. "Mewa" to obok "Trzech sióstr" i "Wujaszka Wani" jedna z najczęściej wystawianych sztuk Czechowa. Wystarczy prześledzić, jak dużo i jak różne interpretacje tego tekstu mieliśmy w ostatnich latach w Warszawie. Od "10 portretów z Czajką w tle" Jerzego Grzegorzewskiego w Teat-rze Studio po przedstawienie "Niedokończony utwór na aktora..." Krystiana Lupy w Dramatycznym, w którym to reżyser połączył dramat Czechowa ze "Sztuką" Yasminy Rezy. Była też "Mewa" Zbigniewa Brzozy w Studio z Krystyną Jandą w roli Arkadiny, młodziutką Agnieszką Grochowską jako Niną i Marią Pes

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza" - dodatek "Co Jest Grane", nr 264

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

12.11.2010

Realizacje repertuarowe