Im bardziej środowisko artystyczne popiera ministra kultury, tym jest on gorszy- to zasada obowiązująca w III RP. Skoro Waldemar Dąbrowski został przez środowisko okrzyknięty najlepszym ministrem kultury III RP, automatycznie jest on najgorszy, zresztą są na to liczne dowody empiryczne - pisze Tomasz Butkiewicz we Wprost.
Dzięki tym dowodom da się sformułować prawo Dąbrowskiego - analogicznie do prawa Newtona, jak wiadomo, wielki Anglik stworzył prawo powszechnego ciążenia. Waldemarowi Dąbrowskiemu można natomiast przypisać prawo powszechnego dołowania. W obu wypadkach chodzi o spadanie - w wypadku Dąbrowskiego o spadanie jakości kulturalnej produkcji. Dąbrowski ma też na koncie jeszcze inny wielki sukces: tylko jemu w gronie ministrów kultury udało się odbudować PRL w resorcie. Rację miała prof. Jadwiga Staniszkis, gdy po nominacji Dąbrowskiego na stanowisko ministra kultury mówiła, że "to były aparatczyk komunistyczny i playboy w tamtym stylu, tyle że z układami w obecnej rzeczjwistości". PEERELCZYK Waldemar Dąbrowski przeniósł z czasów PRL do III RP pięć filarów poprzedniego systemu. Po pierwsze, przywrócił kulturze status dziedziny budżetowej. Po drugie, przeniósł system kupowania twórców przywilejami. Po trzecie, reaktywował system pleców, czyl