Hytner faktycznie zmienił i zdemokratyzował NT. W 2010 roku znalazł się na 39. pozycji w zestawieniu stu najbardziej wpływowych ludzi mediów i marketingu dziennika "Guardian" jako ten, który "ofiarował teatr masom" - o sezonach Nicholasa Hytnera, odchodzącego dyrektora National Theatre w Londynie, pisze Joanna Derkaczew w miesięczniku Teatr.
"Być szefem National Theatre to jak grać w trójwymiarowe szachy po ciemku z pistoletem przystawionym do głowy: musisz nie tylko planować repertuar, ale też zarządzać olbrzymim budynkiem i być rzecznikiem brytyjskiego teatru" - pisał w 1997 roku siedemdziesięcioletni sir Richard Eyre, trzeci z pięciu dyrektorów w historii prestiżowej sceny przy Moście Waterloo. Po niemal dziesięciu latach miał właśnie przekazać narodowy moloch swojemu następcy. Eyre kandydata upatrzył sobie już dawno. W 1987 roku, po tym, gdy po raz pierwszy zabrał go na lunch, poświęcił mu obszerny wpis w pamiętniku. "Jest w nim coś z mima - wykapany Barrault z Les Enfants du Paradis - owalna twarz z ługowatymi brwiami, wyrazista, niemal nazbyt wyrazista. Tryska pomysłami i plotkami, kipi entuzjazmem, oburzeniem, po czym zastyga w spokoju. Jest w nim jakaś ukryta brutalność, przełamana dziecięcym uśmiechem. Niezwykle utalentowany, ma ogromne zdolności inscenizacyjne i apetyt na pra