EN

6.03.2013 Wersja do druku

Piąta strona świata Łukaszewicza

Moje dzieciństwo spędziłem w podobnym pejzażu co Kazimierz Kutz. Zamglone, czarno-białe pejzaże, bryły familoków, chlewików i haźli, z pionem komina kopalni pośrodku. To obraz, do którego jedzie się wehikułem pamięci, przez zaśnieżone pola, wozem zaprzężonym w konia, wyładowanym sianem, a może słomą - wrażeniami po spektaklu "Piąta strona świata" w Teatrze Śląskim w Katowicach dzieli się Olgierd Łukaszewicz na swoim blogu.

W połowie lutego Kazimierz Kutz obchodził 84 urodziny, a czcił ten jubileusz sztuką teatralną, której nigdy nie napisał. Stworzył za to książkę "Piąta strona świata", na podstawie której Robert Talarczyk w Teatrze Śląskim w Katowicach zrobił przedstawienie. W swojej powieści Kutz opisuje świat swego dzieciństwa, młodości, zahacza o PRL. Jest to świat artystyczny, wykreowany, ale, jak zauważa Talarczyk, wiele w nim elementów autobiograficznych. Kutz rozlicza się ze swą pamięcią - jakże znakomitą co do wielu szczegółów, dotyczących ludzi i krajobrazów Górnego Śląska! Tam gdzie pamięć jest dziurawa, pomagają artystyczne łaty. Powstał tekst dla mnie prawie biblijny, podobny do powieści Marqueza "Sto lat samotności", gdzie wielu jest bohaterów - wujków, stryjów, żon, pociotków i postaci, o których krążą legendy. Swoje pierwsze wrażenia dla "Dziennika Zachodniego" w Katowicach określiłem tak: "Ogarniało mnie wzruszenie, dopadał śmi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piąta strona świata

Źródło:

Materiał nadesłany

www.blogstar.pl

Autor:

Olgierd Łukaszewicz

Data:

06.03.2013