"Piaf" w reż. Jana Szurmieja w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze. Pisze Paulina Nodzyńska w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.
Piękny koniec i początek roku w zielonogórskim teatrze. Czapki z głów przed Anną Habą i jej Edith Piaf. Mieszkańcy mogą być dumni, że w mieście gra się takie rzeczy Sięgając po burzliwą biografię Edith Piaf, Teatr Lubuski nie przeciera szlaków na polskiej scenie. Historię artystki opowiadały już m.in. teatry w Gorzowie, Radomiu, Łodzi, Warszawie. Zielonogórska scena wykorzystuje gotowy i sprawdzony przepis na hit. Nie po raz pierwszy także Jan Szurmiej reżyseruje "Piaf" na podstawie tekstu angielskiej dramatopisarki Pam Gems. Sukces spektaklu wydawał się więc pewny. Gwarancję sukcesu, akurat w tym przypadku, zapewnić musi tytułowa wykonawczyni. Dla Anny Haby była to pierwsza w karierze tak duża rola. Wcześniej wypadała bardzo obiecująco m.in. w "Tektonice uczuć". Na wybuch talentu musieliśmy jednak czekać aż do "Piaf". Aktorka musi być już zmęczona odmienianym przez wszystkie przypadki słowem "wyzwanie". Równie często padało też o