Szlachectwo zobowiązuje. Krakowski Stary Teatr cieszy się zasłużenie opinią jednej z najlepszych scen w kraju, dlatego też przedstawienia przeciętne wydają się tu mniej niż mierne. Obecność w repertuarze dwu jednoaktówek Shaffera ma swe liczne uzasadnienia; wierząc w ich istnienie, nie sposób jednak ulec ich sile. Jest to z pewnością rzecz nęcąca: wystawić isztukę autora o nazwisku wystarczająco uznanym, by obronić się przed zarzutem tandety, co więcej - sztukę, która wedle wszelkiego prawdopodobieństwa zrobi kasę, a równocześnie da okazję do zaprezentowania jednego z młodych przedstawicieli dramaturgii angielskiej, o której wie się u nas mniej, niżby wynikało z rozmów w kuluarach. Kulturalna rozrywka, możliwość konfrontacji, zasługa prapremiery i wypełniona widownia. Wszystkie warunki spełniono bez blagi tym najbłahszym z przedstawień, jakie można było ostatnio w Starym Teatrze oglądać. Już debiut S
Tytuł oryginalny
Peter Shaffer w Starym Teatrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 23