EN

31.08.1992 Wersja do druku

Peszek i zakonnica

Jan Peszek nie zagrał nigdy żadnej roli Witkacowskiej, a przynajmniej takiej, która byłaby znacząca w jego dorobku. A przecież bez trudu można go sobie wyobrazić jako Leona z "Matki" czy prokuratora Scurvy z "Szewców". Teraz nie tylko gra, ale i reżyseruje Witkacego. W Krakowskiej Fundacji Artystów Teatru wystawił z udziałem najmłodszych, tych, którzy byli lub są jeszcze jego uczniami "Wariata i zakonnicę".

Gra oczywiście główną rolę: Walpurga, poety-wariata. To postać wyposażona w typową dla Witkacego rekwizytornię: "alkohol, morfina, kokaina - koniec", czyli męka twórcza prowadząca do samounicestwienia, "nienasycenie formą", "perwersja", a ma sam koniec pojawienie się "bohatera w pełnym zdrowiu koło własnego trupa. Walpurg Peszka nie rozczarowuje. Wciąż za to zaskakuje. Jest furiatem, po chwili zaś zupełnie normalnym, za to bardzo kabotyńskim, poetą; szaleńcem i kimś, kto tylko szaleńca udaje. Zachwyca zdolnością transformacji, plastycznością i organicznością ruchu. Fascynująca jest np. scena, w której Walpurgowi po raz pierwszy zdejmuje się kaftan bezpieczeństwa. Ta etiuda, w której aktor z niesłychaną precyzją napawa się odzyskaną swobodą ruchów, przeradza się niemal w etiudę o wolności. Bo "Wariat i zakonnica" to sztuka, którą rozumieć można najrozmaiciej. I jako szyderczą groteskę, żart złośliwie wykpiwający freudowską szko�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Peszek i zakonnica

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Codzienne nr 4

Autor:

Justyna Csato

Data:

31.08.1992

Realizacje repertuarowe