"Szyc" Teatru Barakah i Teatru im. Solskiego w Tarnowie na I festiwalu Łódź Czterech Kultur. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Tłumaczona z arabskiego nazwa Teatru Barakah znaczy tyle co błogosławieństwo, dar Boga albo esencja życia. Taka nazwa zobowiązuje. Monika Kufel i Anna Nowicka, zauroczone tekstami Henocha Levina założycielki tego niezwykłego teatru, wyznają, że zależy im bardzo, aby każdy spektakl zawierał konkretne, namacalne przesłanie. Jaki jest przywieziony przez Barakah ''Szyc''? Dziki, perwersyjny, obsceniczny - a każde z tych określeń w odniesieniu do ''Szyca'' to komplement. Stół, a nad nim nachylona taka sobie zwykła rodzina. No, nie do końca może zwykła, bo żydowska. Dojrzewająca córka, zbereźny tatuś przedsiębiorca i niespełniona, spracowana matka. Stół jest wyposażony w kółka, tak jak niemal każdy elementy wprowadzanej zza kotary scenografii. Zawirują wokół nich w musicalowych pozach aktorzy, tak jak świat zawirował wokół rodzinnych Szyców, kiedy ci pół świadomie żonglując uczuciami naruszyli pierwotny (boski?) porządek rzeczy.