Wyświetlony zostaje na białej kurtynie tytuł utworu i jego autor: Tristan Tzara. Kurtyna się rozsuwa, dwóch mężczyzn i kobieta - w czarnych frakach, z pobielanymi twarzami i sztucznymi łysinami jak wodogłowia - rozpoczynają seans kabaretowy: dadaistyczną mieszaninę, ze wszystkimi rekwizytami. Panuje trupia i groteskowa atmosfera. Jest śmiesznie. Kolejne numery, oparte na tekstach dadaistów, zapowiadają dalsze wyświetlane napisy, drgające jak w starym kinematografie - martwa konferansjerka. Do tej scenerii dochodzą po chwili rekwizyty: znaki cygańsko-artystowskie, a pomiędzy "mówionymi" scenkami zaczynają być śpiewane wiersze Paula Eluarda. Muzyczne przerywniki - jak w każdym porządnym kabarecie, przy akompaniamencie biorącego czynny udział w przedstawieniu pianisty. Widowisko zrobione jest na świetnych tekstach i brzmią one wspaniale, opatrzone zawsze pasującymi do ich atmosfery ramami. Celność oprawy, wyczucie stylu jes
Tytuł oryginalny
Perspektywa Balkonu Maneta
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 1