"Persona. Ciało Simone" w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
W "Personie. Ciele Simone", najnowszym przedstawieniu Krystiana Lupy, zachowano wszelkie pozory dyskrecji i bezpieczeństwa. A jednak wydarza się tu coś nieodwracalnego. Pierwsze improwizacje, pierwsze próby, negocjacje, strzępki planów odkrywanych przed wścibskim dziennikarzem (Marcin Tyrol). Młody reżyser Artur (Andrzej Szeremeta) i przeszczepiona z bergmanowskiej "Persony" aktorka Elżbieta Vogler (Małgorzata Braunek) nadal spierają się, czy przystępować w ogóle do pracy nad projektem "Simone Weil". (...) Krystian Lupa wydobył z "Persony" motyw chłopca pozostawionego przez matkę. Matkę artystkę, która po występie w "Elektrze" uciekła w szaleństwo nie tylko przed światem, ale przede wszystkim przed własnym dzieckiem. W filmie Bergmana synek pojawia się tylko kilka razy. Cała historia o milczącej pacjentce i ekshibicjonistycznej pielęgniarce wydaje się tylko jego snem. Lupa oddaje porzuconemu chłopcu głos. Daje szansę zemsty. Albo przebaczenia.