"Pinokio" na scenie! Wiadomo co to oznacza: tłumy dzieci, dobrą, acz głośną zabawę i długo nie milknące owacje. Taką frajdę zgotował dzieciom olsztyński Teatr Jaracza. I - nietrudno się domyślić - spektakl ten, podobnie jak "Calineczka", pewnie długo będzie gościł na miejscowej scenie. Na tym stwierdzeniu można by właściwie poprzestać, jako że głównym adresatem są; dzieci i to one powinny występować w roli recenzentów. Kłopot w tym, że dzieciom w większości wystarczy taniec, śpiew i dużo koloru, by chwaliły spektakl. A tymczasem uwag o jego jakości uzbierałoby się sporo. Zacznijmy zatem od samego pomysłu. Otóż w olsztyńskiej inscenizacji powieść Carlo Collodiego potraktowano dość swobodnie. Oczywiste, że tłumaczy się to prawami sceny i dramaturgii, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że w en sposób wiele uroku zatracił sam tekst. Literacka wersja przygód drewnianego pajaca była wyraźnie podporządkowa
Tytuł oryginalny
Perskie oko Pinokia
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Północy