Długo zapowiadana, omawiana, oczekiwana premiera "Pereł kabaretu Hemara" miała wreszcie miejsce. Tyle o tym przedstawieniu (szczególnie ci, co stoją blisko teatru przez koligacje rodzinne, zawodowe czy tylko sentymentalne) słyszało się, że można się było obawiać anty-climax'u. Nic podobnego. Od pierwszej chwili, gdy na scenie ukazała się Włada {#os#36116}Majewska{/#} - inicjatorka, reżyserka, pogromca i dusza programu - zaczęła się zabawa i każdy następny numer przynosił coraz więcej radości. Wcale nie taka "durna" ta Włada, że wzięła się do tego "przedsięwzięcia". Co się namęczyła to namęczyła, ale zrobiła doskonałą robotę. Bo i uczciła swego ukochanego mistrza, przez nas wszystkich podziwianego i niezapomnianego pana Mariana, i pokazała przy tym, że teatr emigracyjny stać na przedstawienie "perfect", bez "taryfy ulgowej", bez usprawiedliwiali, że "wedle stawu grobla" - ot, po prostu pokazała znakomity spektakl. Natural
Tytuł oryginalny
Perły talentów i bomby śmiechu
Źródło:
Materiał nadesłany
Tydzień Polski (Londyn)