III Festiwal Teatrów Europy Środkowej Sąsiedzi w Lublinie podsumowuje Andrzej Molik w Kurierze Lubelskim.
III Festiwal Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi" się zakończył. "Perły Sąsiadów" zostały rozdane, o czym poinformowaliśmy wczoraj. Dziś pora na łyżkę dziegciu. "Sąsiedzi" ze swą formułą są od początku obciążeni dużą dozą ryzyka. Tylko w inauguracyjnym wydaniu festiwalu dało się zachować zasadę sześciu narodowych dni, w których prezentowałyby się poszczególne kraje: cztery z Grupy Wyszehradzkiej - Czechy, Słowacja, Węgry i Polska, od początku dopełnianych dwójką sąsiadów najbliższych - Białorusią i Ukrainą. Od początku jednak były kłopoty z Węgrami, w tym roku w ogóle nie przyjechali. Drugie ryzyko związane jest z decyzjami politycznymi i własnymi fanaberiami teatrów. Na tegoroczną edycję nie dotarły dwa zapowiadane wcześniej teatry. Że nie dostał wiz i nie zjawił się białoruski Modern Art Theatre - nie dziwi, bo w reżimie Łukaszenki szczególnie próbujący utrzymać niezależność artyści nie znają dnia ni godz