I Festiwal Teatrów Europy Środkowej Sąsiedzi w Lublinie podsumowuje Waldemar Sulisz w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Kilka znakomitych spektakli, przeciętny poziom reszty, średnie zainteresowanie publiczności - tak najkrócej wyglądała pierwsza edycja "Sąsiadów". Festiwalu dla dużych i małych, który wymyślił Witold Mazurkiewicz. Dlaczego Lublin nie chciał przez tydzień żyć teatrem? Po pierwsze, jesteśmy zahukaną prowincją, w której ludzie od teatru wolą zakupy w marketach i piwo przy grillu. Tym większe brawa dla Mazurkiewicza, że spróbował ten stereotyp złamać. Po drugie Mazurkiewicz chciał zrobić fiestę, pokazując teatr na ulicach i placach. A klimat fiesty ciężko pożenić z "pytaniem o środkowoeuropejską tożsamość po zmianach społecznych i kulturowych, jakie zaszły w Europie" (idea). Odpowiedź może interesować Ukraińców czy Białorusinów. Ale nie rozleniwionych upałem lublinian. Więcej karnawału, mniej polityki - na przyszłość. Ci, co zechcieli "Sąsiadów" odwiedzić, zobaczyli fantastyczne spektakle słowackiego Teatru Tatro ("Bianca Brase