Widowisko "Bruzda", przygotowane przez Leszka Mądzika z zespołem Sceny Plastycznej KUL, to kolejny triumf artysty, choć fanów jego twórczości może zaskoczyć
Autor odszedł od wypracowanej przez lata, jedynej w swoim rodzaju formuły. Zrezygnował z charakterystycznego dla niego mroku, cała akcja odbywa się w pełnym świetle. Po raz pierwszy Leszek Mądzik sam też wystąpił jako aktor. Obywający się bez słów jego autorski teatr przez 38 lat istnienia wypracował swoisty kod porozumienia z publicznością. Wyraża się on przede wszystkim ciemnością, która wytrąca widza z poczucia wspólnoty z innymi, zmuszając do bardzo intymnej kontemplacji kolejnych obrazów - zawsze o dużych walorach plastycznych - wyławianych skąpym światłem z absolutnych ciemności. One to, wraz z sugestywną, a zarazem wyrafinowaną muzyką, mocno oddziałują na podświadomość odbiorcy. Przedstawienia Mądzika niosły tajemnicze przesłania i nie końca ujawnione treści. Widz interpretował je - w zależności od wrażliwości i przygotowania - na swój sposób. Nabierały w ten sposób waloru misteriów. W tym tkwiła siła przedstawień Mąd