Czas, w którym teraz żyjemy, wyraźnie zdaje się sprzyjać Gombrowiczowi. Przez lata całe jego szyderstwem podszyte pisarstwo, nie do końca wydawało się nam zrozumiałe. A teraz jego diagnozy na temat Polski i Polaków znowu jakby zaczynają znajdować swe potwierdzenie w przybieranych przez nas - tak na politycznej scenie jak i poza nią - minach, pozach i gestach. I to właśnie najlepiej chyba tłumaczy ów pozorny renesans Gombrowicza na naszych scenach. Bo po latach tak zdecydowanej dominacji na nich Mrożka i Witkacego, zaczął się chyba właśnie w polskim teatrze, czas Gombrowicza. Czym jednak wyjaśnić zainteresowanie teatru właśnie tą jego powieściową "Ferdydurke"? Niepowodzeniami jakie spotkały teatr w zmaganiu się z jego dramaturgią, czy większą jednak ekspresją formy i atrakcyjności, tej właśnie - z takim trudem poddającej się przenoszeniu na scenę - młodzieńczej powieści? Na zaproszenie Teatru Nowego, Waldemar Śmigasiewi
Tytuł oryginalny
Perełki w wacie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 11